Pewnie często słyszysz historie rodzin pielęgnujących wielopokoleniowe tradycje, szczycących się swoim fachem i rozbudowujących swoje biznesowe imperia. Robią wrażenie,
prawda? Od razu uprzedzamy, że nasza opowieść jest troszkę inna. Prostsza.
My nie budujemy swojego królestwa, lecz nieśmiało wkraczamy w to istniejące. Dobrze zorganizowane, delikatne, ale za to liczące sobie… Sto milionów lat. Nie korzystamy z doświadczenia dziadków – odczytujemy to, które w skale czasu wyrzeźbiła sama natura.
Intrygujące? Dla nas bardzo!
Ja nazywam się Paweł i wraz z moją żoną Ewą opiekujemy się pszczołami. Nie robimy miodu – to nasze pszczele rodziny podejmują się tego trudu. My jedynie zapewniamy tym delikatnym pracusiom wszystko, czego potrzebują.
Zanim jeszcze drogi moje i żony spotkały się, pracowałem jako fotograf. Odpowiedni warsztat zapewniły mi lata spędzone na uczelni artystycznej. Po studiach porwało mnie miejskie życie i kariera młodego przedsiębiorcy. Pchałem swój wózek w dużym mieście, bo wierzyłem, że tam kryją się wielkie możliwości. Cały czas jednak szukałem dla siebie odpowiedniej drogi.
Ciągnęło mnie w moje rodzinne strony, na południe Polski, do niewielkiego Drogomyśla u podnóża Beskidów. Wiesz, że w tym miejscu dostojna Wisła jest jeszcze bystrą rzeką?
Pewnej wiosny, przyjechałem do rodziców na urlop i zastałem tatę dłubiącego coś w ogrodzie przy… ulu. Szczerze…? Nie wiedziałem, że zajął się pszczelarstwem – zajęty bieżącymi sprawami bywałem w domu rzadziej, niż bym chciał. Usiedliśmy pod starym orzechem i opowiedział mi, że miał w zeszłym roku trzy pszczele rodziny, ale po zimie została mu ta jedna i właściwie, to nie wie, co z nią zrobić.
Tego samego dnia wieczorem, przeglądałem pocztę od klientów (urlop urlopem, ale robota nie poczeka, znasz to?). Tata zostawił mi na biurku słoik miodu. Otwarłem go i… A niech mnie. Sprawdzę, o co chodzi z tymi ulami – minuta mnie nie zbawi. Wyszukiwarka, miód, pszczoły. Wiesz, na co od razu trafiłem? Na zdjęcie owada zatopionego w bursztynie. Obraz pszczoły, która sto milionów lat temu, wykonując swoją pracę, usiadła na kropli żywicy… Sto milionów lat temu! Potem znalazłem informację o odkrytym przez archeologów naczyniu z miodem. Było zapieczętowane przez pięć tysięcy lat, a jego zawartość… Nadawała się do spożycia. Zerknąłem nieśmiało do swojego słoika.
To było prawdziwe olśnienie. Do końca urlopu, chodziłem wokół ula i chłonąłem wszystko, co znalazłem na temat pszczelarstwa. Po tygodniu pojechałem do miasta, domknąłem bieżące sprawy, spakowałem swoje rzeczy i wróciłem. Do siebie. Do pszczół. Na biurku piętrzyła się studiowana literatura, a w ogrodzie przybywało uli. Zanim się obejrzałem, miałem ich dziesięć. Chwilę później pięćdziesiąt. Pracowałem i czytałem: o naturalnych miodach i innych wyrobach pszczelarskich, o ich zaletach dla ludzkiego zdrowia. Dowiadywałem się o bartniczych tradycjach na Śląsku i uczyłem się jak wykorzystać walory oferowane przez mój region – czyste lasy, górskie łąki i tradycyjne rolnictwo. Dokładałem wszelkich starań, aby moje pszczoły miały to, czego potrzebują i mogły wydobyć ze swego miodu esencję lokalnego charakteru – tak powstały Miody Południa.
Ale to dopiero początek historii. Miłość do nowej pracy miała być tylko zapowiedzią dla tej, która niebawem miała się pojawić w moim życiu prywatnym. Zdradzić Ci sekret? Podryw „na pszczelarza” działa! Od razu wiedziałem, że Ewa to kobieta mojego życia i nie zamierzałem zwlekać z przedstawieniem jej moim pszczelim rodzinom. Zabrałem ją do pasieki. Spojrzała na pszczoły – pszczoły spojrzały na nią… Co się wydarzyło po tym, zachowam dla siebie. Najważniejsze, że teraz jesteśmy w tym razem, na dobre i na złe — pszczelarz i pszczelarka. Dzisiaj Miody Południa, to my.
Obecnie ponad dwieście pszczelich rodzin z naszych pasiek pracuje nad najlepszym miodem na południu Polski. Dbamy o to, żeby trafiał on bezpośrednio od nas do Twoich rąk. Uważamy taki kontakt za podstawę. Dlaczego? Czy miód z pierwszej, pszczelarskiej ręki smakuje lepiej? Ocenisz sam. My zwyczajnie uwielbiamy spotykać się z ludźmi i rozmawiać o naszej pasji. Możesz nas zapytać, jak stosować pyłek pszczeli, jakie prozdrowotne właściwości ma pierzga, albo jak powstaje propolis. My to wiemy. Chętnie się tą wiedzą dzielimy.